czwartek, 16 maja 2013

Rozdział pierwszy




    Leżała w szpitalu już dwa tygodnie. Zayn nie opuszczał jej nawet na chwilę. Nie wiedział jeszcze co się stało. Nie poznał gorzkiego smaku prawdy. Po dwóch tygodniach Jocelyn przebudziła się i jawa nie różniła się niczym od snu. Wokół niej zbiegło się sporo lekarzy, rodzina i on. Zalewali ją masą pytań, jedni płakali, inni się cieszyli, lecz dla niej nic się nie liczyło. Ważne było to, że nie widziała ich twarzy. Dobiegał do niej tylko irytujący wręcz szmer, choćby najmniejszy hałas. Leżała na łóżku zalewając się łzami. Jedyne co zdołała wykrztusić "Nic nie widzę..."

      I nagle zdała sobie sprawę, że to już koniec. Że już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Nie zobaczy uśmiechniętych jak i zapłakanych twarzy bliskich jej osób. Nie zobaczy oczu Zayna, tych oczu, które tak na nią działały. Dałaby wszystko, żeby go teraz ujrzeć. Chłopak złapał ją za rękę, szlochając jak małe dziecko. Lecz ona nie mogła tego zobaczyć. Jedyne co w tej chwili czuła to pustkę.
Lekarze złapali za łóżko i wywieźli ją w trybie natychmiastowym na badania. Wiedzieli jedno, jest naprawdę ciężko. Wypuścili ją późną nocą, wyczerpani. Najgorsze dopiero przed nimi. Jak powiedzieć o tym rodzinie? Wszyscy byli załamani, a ona z kamienną twarzą leżała w bezruchu. Próbowała za wszelką cenę odzyskać obraz na świat. Wszystko na marne. Po raz kolejny tego feralnego dnia zalała się łzami. Co teraz zrobi...




1 komentarz:

  1. NO FAJNY, FAJNY.. http://loretxx.blogspot.com/ ZAPRASZAM Na MOJEGO ;))

    OdpowiedzUsuń